Dzisiaj recenzja kremu do pielęgnacji okolic oczu ANEW Genics.
Krem jest długo zapowiadaną nowością katalogu 3/2012, ja otrzymałam go wcześniej w programie motywacyjnym dla konsultantek. Przetestowałam i dzisiaj chcę się z wami podzielić moją opinią. Najpierw jednak kilka słów od producenta:
Skoncentrowany krem do pielęgnacji okolic oczu opracowany przy wykorzystaniu opatentowanej w Stanach Zjednoczonych technologii YouthGen sprawia, że komórki zaczynają funkcjonować tak, jak gdyby były młodsze.*
- Zaraz po zastosowaniu: skóra okolic oczu sprawia wrażenie zrewitalizowanej.**
- Po 3 dniach: zmarszczki stają się mniej widoczne a skóra odzyskuje młodzieńczą promienność
* Na podstawie badań in vitro
** Na podstawie 4-tygodniowego badania konsumenckiego 11-020 na grupie 149 osób.
Kremik mimo iż jego pojemność to zaledwie 15ml, zapakowany był w pudełeczko w jakich standardowo pakowane są kremy 50ml. Zdziwiło mnie to troszkę kiedy zaczynałam rozpakowywanie tego specyfiku. W środku znajdowały się jeszcze dwie popielate plastikowe "nakładeczki" w których znajdował się krem - nikła szansa na zniszczenie w trakcje transportu.
Kremik sam w sobie wygląda ślicznie - pomarańczowa szklana mini buteleczka ze srebrną zakrętką pięknie się prezentują.
- Kremik w środku jest bardzo gęsty, treściwy, wystarczy na prawdę minimalna ilość aby rozprowadzić krem na obu powiekach co czyni go ogromnie wydajnym (używałam już wiele kremów pod oczy i żaden nie był tek gęsty i taaaaaaki wydajny).
- Nie podoba mi się jedynie jego zapach, po prostu śmierdzi, nie wiem czym ale śmierdzi :/
-Producent zaleca aplikację 2 razy dziennie i tak też robiłam przez prawie dwa tygodnie. Od razu po użyciu skóra wokół oczy faktycznie wygląda lepiej, uważam, że faktycznie sprawia wrażenie zrewitalizowanej.
-Kolejnym (dużym) plusem jest to, że znikają cienie pod oczami, których nie mogłam się od kilku lat pozbyć, szczególnie teraz kiedy mało sypiam z uwagi na to, że Mała jest najbardziej głodna właśnie w nocy, dlatego robi nam częste pobudki a ja rano wyglądam jakbym miała pod okiem rozmazany tusz do rzęs albo jakieś ciemne cienie :D teraz jak się budzę wyglądam na "W miarę" wypoczętą.
- jeden z nielicznych kremów pod oczy który nie szczypie w oczy, u mnie nie trudno o szczypanie ;)
- Niestety, nie zauważyłam redukcji zmarszczek pod oczami na co bardzo liczyłam. Nie jestem w tym temacie jakoś strasznie wymagająca - mam 25 lat i małe zmarszczki, nie jakieś głębokie i szalenie duże a ten krem sobie z nimi po prostu nie poradził :(
Podsumowując:
Zalety:
- piękne opakowanie
- wydajność
- rewitalizacja
- redukcja cieni pod oczami
- delikatny, nie szczypie w oczy
Wady:
- śmierdzi (chociaż zapach dość szybko znika)
- nie redukuje zmarszczek pod oczami jak to obiecał producent
- cena (40zł w K04/2012)
- dla mnie nie jest to wada ale dla niektórych tak, kremik jest "made in china"
Czy polecam? Tak ale tylko dla tych których interesuje tylko pozbycie się cieni pod oczami, jeśli liczycie na redukcję zmarszczek, radzę poszukać sobie innego kremu.
Moja ocena: 3/5