Oj, święta, święta i po świętach. Długo mnie tu nie było bo i czasu brak przez ten świąteczny bałagan, a jeszcze do tego wszystkiego Mała coraz bardziej dokazuje ;)
Na szczęście z pomocą przyszedł mąż i mogłam zając się swoimi sprawami i ze wszystkim zdążyłam przed świętami. Czas goni, trzeba było zrobić generalne sprzątanie, zakupy, przygotować wszystko na zjazd rodzinki, a przede wszystkim dokończyć pisanie pracy magisterskiej i złożyć ją jeszcze przed świętami. Udało się, teraz czekam już tylko na wyznaczenie terminu obrony... zacznę się bać pewnie "na dzień przed".
Jako, że od kilku miesięcy jestem lakieroholiczką postanowiłam na święta pomalować sobie pazurki na jakiś kolorek kojarzący mi się właśnie z Bożym Narodzeniem. Mój wybór nie był oryginalny i padło na lakier Avon Rubby Slippers. Na początku bałam się, że lakier szybko się zedrze (bo przecież tyle pracy w święta:D) i załatwią mnie gigantyczne odpryski.
Paznokcie malowałam 23 grudnia w nocy więc spokojnie można powiedzieć, że już 24 grudnia :D. Znając lakiery Avonowe pomyślałam, że zasnę w kuchni czekając aż lakier wyschnie a rano i tak będę miała odcisk poduszki na wszystkich paznokciach, albo co gorsza lakier na poduszce ;) na szczęście tak się nie stało - lakier wysechł zadziwiająco szybko i bardzo ładnie się prezentował. Według mnie wystarczą 2 warstwy, jest wtedy taki delikatny. Trzy warstwy też byłyby ok, ale to już pozostawiam dla zainteresowanych.
Zdjęcie robione dzisiaj rano (wybaczcie ale nie lubię mieć długich pazurków).
Efekty? Lekko zdarte końcówki i jeden (który notabene pojawił się już na drugi dzień po pomalowaniu).
Jestem w szoku, chociaż pozytywnym, bo myślałam, że po kilku dniach będę miała okropne paznokcie a wcale nie jest tak źle. Szczególnie, że nie nakładałam go na żadną bazę i nie użyłam top coata :D Niestety brakuje mu do ideału. Za to kolorek jest przepiękny! Uwielbiam brokatowce :) To jeden z moich ulubionych lakierów (ze względu na kolor oczywiście. Cena nie jest jakoś specjalnie wygórowana, a należy przypomnieć, że mamy doczynienia z 12ml lakieru ;)
Więcej zdjęć i inne opinie o Ruby Slippers możecie znaleźć na blogach
Wery o tutaj!, oraz u
jamapi i tutaj!
Cena: 12,90 (niestety ostatni raz w regularnej sprzedaży w K17/2011) ale widziałam je jeszcze na allegro.
Moja ocena: 4/5
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Shopping (PART 1) !!!
Jakoś się tak złożyło, że tuż przed świętami nazbierało mi się troszkę nowych drobiazgów. Postanowiłam skorzystać z okazji, kiedy byłam w Krakowie złożyć pracę magisterską i wstąpiłam do Natury w Galerii Kazimierz, dodatkowo przechadzając się po galerii natknęłam się na stoisko Vipery i przemiłą panią sprzedającą :D. W tym czasie mój mąż odbierał mi przesyłkę z doz.pl, a mama korzystając w wizyty w lokalnej drogerii również zrobiła mi niespodziankę. No i koleżanka przyniosła zamówienie z Oriflame :D Na szczęście już pod choinką nie było żadnych kosmetyków ;)
od lewej:
1.
Essence: Vampire's Love Gold Old Buffy - ostatnia rzecz jaka pozostała z tej limitki Essence w naturze w Galerii Kazimierz w Krakowie :D Ale musiał być mój, kolor jest przepiękny! (cena: 6,99zł)
2.
Catrice: Ultimate Nudes, 060 Mona Lisa is Staring Back - ładny nudziak, delikatny, do pracy w sam raz ;) (cena: 9,99zł)
3.
Oriflame: żel pod prysznic Nature Secrets, Malina i mięta - wzięłam bo pięknie pachniał na stronie zapachowej, ale się zezłościłam, popatrzcie na buteleczkę, wygląda jakby ktoś jej już używał, a jest zaplombowana, oszukańce jedne nie nalewają "do pełna"! (cena: 14,90zł)
4.
Oriflame: perfumy MOON - używałam już wielu perfum ale jakoś zawsze do nich wracam, mają przepiękny zapach i naprawdę długo utrzymują się na skórze i jeszcze dostępne są w "śmiesznej" cenie (cena: w promocji 16,90zł)
5.
Vichy, NORMADERM, żel do mycia twarzy - kupiłam zachęcona opinią Wery
o tutaj! oraz promocją w doz.pl (cena: na promocji: 29,90zł za 400ml)
6.
Vipera: Creation Professional nr 638 - pani ze stoiska Vipery w Galerii była bardzo przekonująca a ja szukałam akurat jakiegoś ładnego brązu :D (cena: 12zł)
7.
Colour Alike: nr 200 - mama mi kupiła :D Taki fajny kolorek do jeansów :) (cena: nie wiem, prezent;))
8.
Vipera: HIGH LIFE, nr 847 - ach ten kolor! Już się nie mogę doczekać testowania! (cena: 12zł)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Shopping (PART 2) !!!
Dzisiaj wysłałam męża na zakupy do rossmanna. Pod pretekstem zakupu mleka dla Małej dopisałam mu jeszcze dwie pozycje do listy ;) (zdjęcia już nie miałam siły robić wybaczcie)
1.
Dezodorant Rexona: long lasting protection, clear aqua - obok Garniera minerals najlepszy antyperspirant ever.
2.
Jedwab do włosów BIOSILK - trzeba wypróbować, prosiłam męża o 2 opakowania a przyniósł jedno ale może to i lepiej (cena: 9,99 regularna, obecnie na promocji : 3,99zł)
Uff to byłoby na tyle.
Który z lakierów mam przetestować jako pierwszy?