środa, 28 grudnia 2011

5. Rozdania, rozdania


Biorę udział w rozdaniu u Mufffffinki! 
http://excellentprincess.blogspot.com/2011/12/pierwsze-rozdanie.html


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Biorę udział w rozdaniu u Mallene!
http://mallene.blogspot.com/2011/12/moje-pierwsze-rozdanie.html#comment-form



Może mi się poszczęści?;)

wtorek, 27 grudnia 2011

4. Święta z Avon Ruby Slippers +zakupy przed i po świąteczne ;)

Oj, święta, święta i po świętach. Długo mnie tu nie było bo i czasu brak przez ten świąteczny bałagan, a jeszcze do tego wszystkiego Mała coraz bardziej dokazuje ;)
Na szczęście z pomocą przyszedł mąż i mogłam zając się swoimi sprawami i ze wszystkim zdążyłam przed świętami. Czas goni, trzeba było zrobić generalne sprzątanie, zakupy, przygotować wszystko na zjazd rodzinki, a przede wszystkim dokończyć pisanie pracy magisterskiej i złożyć ją jeszcze przed świętami. Udało się, teraz czekam już tylko na wyznaczenie terminu obrony... zacznę się bać pewnie "na dzień przed".

Jako, że od kilku miesięcy jestem lakieroholiczką postanowiłam na święta pomalować sobie pazurki na jakiś kolorek kojarzący mi się właśnie z Bożym Narodzeniem. Mój wybór nie był oryginalny i padło na lakier Avon Rubby Slippers. Na początku bałam się, że lakier szybko się zedrze (bo przecież tyle pracy w święta:D) i załatwią mnie gigantyczne odpryski.

Paznokcie malowałam 23 grudnia w nocy więc spokojnie można powiedzieć, że już 24 grudnia :D. Znając lakiery Avonowe pomyślałam, że zasnę w kuchni czekając aż lakier wyschnie a rano i tak będę miała odcisk poduszki na wszystkich paznokciach, albo co gorsza lakier na poduszce ;) na szczęście tak się nie stało - lakier wysechł zadziwiająco szybko i bardzo ładnie się prezentował. Według mnie wystarczą 2 warstwy, jest wtedy taki delikatny. Trzy warstwy też byłyby ok, ale to już pozostawiam dla zainteresowanych.
Zdjęcie robione dzisiaj rano (wybaczcie ale nie lubię mieć długich pazurków).
Efekty? Lekko zdarte końcówki i jeden (który notabene pojawił się już na drugi dzień po pomalowaniu).

Jestem w szoku, chociaż pozytywnym, bo myślałam, że po kilku dniach będę miała okropne paznokcie a wcale nie jest tak źle. Szczególnie, że nie nakładałam go na żadną bazę i nie użyłam top coata :D Niestety brakuje mu do ideału. Za to kolorek jest przepiękny! Uwielbiam brokatowce :) To jeden z moich ulubionych lakierów (ze względu na kolor oczywiście. Cena nie jest jakoś specjalnie wygórowana, a należy przypomnieć, że mamy doczynienia z 12ml lakieru ;)

Więcej zdjęć i inne opinie o Ruby Slippers możecie znaleźć na blogach Wery o tutaj!, oraz u jamapi i tutaj!

Cena: 12,90 (niestety ostatni raz w regularnej sprzedaży w K17/2011) ale widziałam je jeszcze na allegro.

Moja ocena: 4/5

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Shopping (PART 1) !!!

Jakoś się tak złożyło, że tuż przed świętami nazbierało mi się troszkę nowych drobiazgów. Postanowiłam skorzystać z okazji, kiedy byłam w Krakowie złożyć pracę magisterską i wstąpiłam do Natury w Galerii Kazimierz, dodatkowo przechadzając się po galerii natknęłam się na stoisko Vipery i przemiłą panią sprzedającą :D. W tym czasie mój mąż odbierał mi przesyłkę z doz.pl, a mama korzystając w wizyty w lokalnej drogerii również zrobiła mi niespodziankę. No i koleżanka przyniosła zamówienie z Oriflame :D Na szczęście już pod choinką nie było żadnych kosmetyków ;)


od lewej:
1. Essence: Vampire's Love Gold Old Buffy - ostatnia rzecz jaka pozostała z tej limitki Essence w naturze w Galerii Kazimierz w Krakowie :D Ale musiał być mój, kolor jest przepiękny! (cena: 6,99zł)
2. Catrice: Ultimate Nudes, 060 Mona Lisa is Staring Back - ładny nudziak, delikatny, do pracy w sam raz ;) (cena: 9,99zł)
3. Oriflame: żel pod prysznic Nature Secrets, Malina i mięta - wzięłam bo pięknie pachniał na stronie zapachowej, ale się zezłościłam, popatrzcie na buteleczkę, wygląda jakby ktoś jej już używał, a jest zaplombowana, oszukańce jedne nie nalewają "do pełna"! (cena: 14,90zł)
4. Oriflame: perfumy MOON - używałam już wielu perfum ale jakoś zawsze do nich wracam, mają przepiękny zapach i naprawdę długo utrzymują się na skórze i jeszcze dostępne są w "śmiesznej" cenie (cena: w promocji 16,90zł)
5. Vichy, NORMADERM, żel do mycia twarzy - kupiłam zachęcona opinią Wery o tutaj! oraz promocją w doz.pl (cena: na promocji: 29,90zł za 400ml)
6. Vipera: Creation Professional nr 638 - pani ze stoiska Vipery w Galerii była bardzo przekonująca a ja szukałam akurat jakiegoś ładnego brązu :D (cena: 12zł)
7. Colour Alike: nr 200 - mama mi kupiła :D Taki fajny kolorek do jeansów :) (cena: nie wiem, prezent;))
8. Vipera: HIGH LIFE, nr 847 - ach ten kolor! Już się nie mogę doczekać testowania! (cena: 12zł)


~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Shopping (PART 2) !!! 

Dzisiaj wysłałam męża na zakupy do rossmanna. Pod pretekstem zakupu mleka dla Małej dopisałam mu jeszcze dwie pozycje do listy ;) (zdjęcia już nie miałam siły robić wybaczcie)

1. Dezodorant Rexona: long lasting protection, clear aqua - obok Garniera minerals najlepszy antyperspirant ever.
2. Jedwab do włosów BIOSILK - trzeba wypróbować, prosiłam męża o 2 opakowania a przyniósł jedno ale może to i lepiej (cena: 9,99 regularna, obecnie na promocji : 3,99zł)

Uff to byłoby na tyle.


Który z lakierów mam przetestować jako pierwszy?

piątek, 16 grudnia 2011

3. Avonowy haul

Witajcie po przerwie. Ostatnio dużo się dzieje dookoła mnie i nie mam na nic czasu. Bardzo chciałam napisać kolejną notkę ale oczywiście brak czasu, słońca, baterii do aparatu i nagle wszystko sprzeciwia się przeciwko mnie. Ale na otarcie łez przyszła paczka z Avonu. Mówiłam wam już, że jestem konsultantką Avon :) ? Na tym blogu będzie dużo recenzji kosmetyków tej firmy bo można o niej mówić wiele, ale ma w swoim asortymencie zarówno perełki jak i totalne buble. Jak będzie tym razem? Przekonam się pewnie niedługo. A to rzeczy które przyszły dla mnie :D



1. Krem pod oczy Anew Genics - nowość w katalogu 3/2012. Dostałam go za 1zł w programie motywacyjnym dla konsultantek, wypróbuje na pewno :D
2. Serum Anew Genics - kiedyś kupiłam sobie kilka próbek tego specyfiku bo bardzo lubię markę Anew i muszę powiedzieć, że mi się strasznie spodobał. Cena nie jest zachęcająca i gdyby nie próbki pewnie bym go nie kupiła ale teraz... wypróbuje na dłuższą metę i zobaczymy:)
3. Serum Anew Reversalist - fajne serum, wizażanki go chwalą ale boję się, że dla mojej skóry jeszcze na niego za wcześnie. To jest seria 35+ a ja mam 25 lat. Jak myślicie koleżanki konsultantki, nada sie dla mnie czy sprzedać?:>
4. Balsam do ciała Truskawka z Naturalsa - zdecydowanie nie. Uwielbiam zapachy Naturalsa, kocham truskawki, ale ta seria mi strasznie śmierdzi... postoi narazie w półce, może kiedyś się za niego zabiorę ;)


Kosmetyki kosmetykami ale największą frajdę sprawił mi...



KUBEK BAŁWANEK z mini katalogu świątecznego. Kosztował 34,90, ale dałabym za niego o wiele więcej. Myślałam, że będzie malutki a tu taki gigant :D No, może nie gigant ale jest dość pojemny, a ja uwielbiam takie duże kubki. A że atmosfera świąteczna udziela mi się zawsze już 1 grudnia to mam swój kubek świąteczno - zimowy. Jest cudny!

sobota, 10 grudnia 2011

2. Wszyscy mają CARMEX, mam i ja!

Pierwszy post z recenzją miał być pazurkowy, ale niestety, po zrobieniu dziesiątek zdjęć aparat nie chciał dobrze pokazać kolorku pazurków. Wcale mu się nie dziwię w taką pogodę to i ja nie funkcjonuję prawidłowo.

Wybrałam się dzisiaj na zakupy w Rossmannie (oczywiście jak zwykle miałam kupić tylko mleko dla dziecka). Chciałam bardzo szybko przejść obok półek z lakierami ale się nie dało J Po 15 minutach rozważań zadowolona, że udało mi się zakupić tylko jeden lakier wibo (recenzja wkrótce, jak tylko zaświeci słonko i zrobię normalne zdjęcia), odwróciłam się i moim oczom ukazała się półka z balsamami do ust. No i skusiłam się na CARMEX. Idzie zima a ja mam wiecznie spierzchnięte i suche usta, widziałam, jak zachwalacie go na blogach więc się na niego skusiłam :D
W moim Rossmannie mieli CARMEXa o zapachu wiśniowym.
Na zdjęciu balsamik już bez opakowania bo nie mogłam się powstrzymać i już w samochodzie się nim pomazałam ;)



Moje pierwsze odczucia? Pachnie pięknie! Cudowne uczucie na ustach, takie jakby lekkie mrowienie, uczucie chlodku, orzeźwienia. Po prostu rewelacja! Chodzę z nim dzisiaj cały dzień i ciągle się nim smaruję. Co prawda producent zaznaczył, że produkt jest tylko do użytku zewnętrznego ale co a na to poradzę, że mi tak smakuje?:>
Nawilża też bardzo dobrze, jeszcze żaden balsam do ust mi tak nie pomógł, usta są gładziutkie, mięciutkie i delikatnie się świecą. Dodatkowo produkt jest wydajny, (jeśli się go nie je), niewielka ilość zapewnia wygładzenie, nawilżenie i delikatny połysk. Po całym dniu z CARMEXem wyrzuciłam jego poprzedników do kosza J

Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie wypróbowali! To zdecydowanie mój KWC w kategorii balsamów!


Cena: niska - w promocji 6,99 w Rossmannie (8,99 bez promocji)
Moja ocena : 5/5

wtorek, 6 grudnia 2011

1. Witajcie!

Witajcie wszystkie kosmetykoholiczki ;)


Trzy miesiące temu spełnił się najpiękniejszy cud i zostałam mamusią cudownej dziewczynki. Podczas ciąży miałam okropne problemy skórne. Moja buzia w kilka chwil zamieniła się w twarz nastolatki z buzią w apogeum burzy hormonalnej ;) Wtedy zaczęłam się interesować różnymi kosmetykami mającymi pomóc mojej przypadłości. Odwiedzałam blogi wielu z was, portal wizaz.pl i się totalnie wkręciłam ;)
Na moim blogu chciałabym pokazać wam moje doświadczenia z różnymi kosmetykami, zarówno do pielęgnacji jak i do makijażu. Nie obce mi są też lakiery do paznokci, na których punkcie zwariowałam do reszty. Mam nadzieję, że moje recenzje również wam się przydadzą tak jak wasze przydały się mi!

Obiecuję, że następny post będzie już z małą recenzją!